- IZBA OSTATECZNA,
- WIESZCZ,
- PROKURATURA
- ADWOKATKA ZIELEŃ-PRUSKA,
- ADWOKAT BŁĘKIT-PARYSKI
- CHÓR PÓŹNYCH WNUKÓW.
PROKURATURA :
/krzyczy rozdzierająco bębenki uszne./
Hu, hu, ha! Bum, bum! Wyczha, wyczha! Mamy tu dziś malkontenta, a nawet – skarżypytę. Czy przepytać go z danych osobowych?
ADWOKATKA ZIELEŃ‑PRUSKA:
Obrona wnosi wstępnie o zbadanie psychiatryczne klienta i prokuratury.
ADWOKAT BŁĘKIT‑PARYSKI:
Nasz klient jest delikatnej konstrukcji psychicznej i jeżeli prokuratura będzie się na niego tak wydzierać, to odjedzie.
WIESZCZ:
/Najpierw płacze, potem jęczy, na koniec zaczyna lewitować./
IZBA OSTATECZNA:
/do sali./
Uspokójcie się! Szaa!
/ do Wieszcza./
Ty też!!
WIESZCZ:
/Śmieje się do cna homerycko./
IZBA OSTATECZNA:
Nie śmiej się, człowieku, bo cię skażę! A prokurator niech ciszej krzyczy na strony. Przepytujcie.
PROKURATURA:
Juliasz Minckiewicz? Zgadza się? Z zawodu jesteście urzędnikiem państwowym? Takim na stałym zwolnieniu chorobowym?
WIESZCZ:
/Rozprostowuje się na całą wysokość i woła z wielką emfazą./
Wszechbytów eony nieskończone…
ADWOKAT BŁĘKIT‑PARYSKI:
No, właśnie, wpadł w ekstazę!
WIESZCZ:
/jeszcze głośniej./
…Anhellego angeologiczne roty!
IZBA OSTATECZNA:
Bardzo dobrze, bardzo dobrze… A właściwie całkiem niedobrze!
PROKURATURA
Uprzedzaliśmy, że to wariat!
IZBA OSTATECZNA:
Ktoś może przemówić mu do rozumu?
/Adwokatka Zieleń‑Pruska podchodzi do klienta i coś mu szepce do ucha; ten milknie i zwija się w kłębek./
ADWOKATKA ZIELEŃ‑PRUSKA:
Nasza skarga jest prosta jak drucik. Wieszcz skarży się do Najwyższego Trybunału, że uprawiają na nim dyskryminację jak na najordynarniejszym Murzynie.
IZBA OSTATECZNA:
Czyli że traktują obywatela niedemokratycznie?
ADWOKATKA ZIELEŃ‑PRUSKA:
Mniej więcej. Nasz klient napisał nad miarę…
IZBA OSTATECZNA:
Ktoś mu kazał?
ADWOKATKA ZIELEŃ‑PRUSKA:
Poniekąd. Pisał i pisał.
IZBA OSTATECZNA:
Ale gdzie ci Murzyni?!
ADWOKATKA ZIELEŃ‑PRUSKA:
Teraz nikt go nie czyta! Tylko specjaliści i lektury szkolne.
ADWOKAT BŁĘKIT-PARYSKI:
Surowo protestuję! Kilku ludzi przeczytało!
PROKURATURA
Jest niemoralne i niedemokratyczne domagać się od społeczeństwa czytania! Niech pije mleko ten, który wylał.
IZBA OSTATECZNA:
Cisza! Izba już wie, trzeba wybudować mu kolejny pomnik.
CHÓR PÓŹNYCH WNUKÓW:
Fuj! Na pohybel! Skręcić mu jelita!
Nie będzie nam kultury mącił skarżypyta.
Od pisania się każda niecnota zaczyna,
Dużo nawypisywał – niech sam sobie czyta.