Człowiek ten nie wyróżniał się niczym szczególnym – od dziecka. Odejdzie wśród obojętności świata – a szkoda. Pragnął zostać najcichszym kontestatorem w dziejach ludzkości – i nim został.
Kontestacja ma już kilkadziesiąt tysięcy lat, czyli tyle, ile poczciwa cywilizacja. – Homo sapiens od zawsze kochał błysnąć!
Niepamięć skrywa czasy kontestatorów archaicznych – dzieje śmiałych i zdeterminowanych jednostek, które dla sławy zdolne były do czynów nie mieszczących się w głowach neandertalczyków czy ludzi kromaniońskich. Istnieli, to pewnik! – lubili ciągnąć za ogon tyranozaura, drażnili mamuty, podkładali nogę tygrysowi szablastozębnemu, wdrapywali na najwyższe drzewa, by fruwać, ba, nawet współtworzyli prehistoryczne grzybiarstwo ( „Ja grzyba nie zjem? Tego zielono‑fioletowego? Ja?!!”).
Najsławniejszym kontestatorem starożytności był Herostrates – i słusznie. Świątynia Diany w Efezie była ogromna, niezużyta, bardzo kosztowna, czyli spalenie jej musiało wynieść na szczyty popularności młodego podpalacza. Ale też przypadek Herostratesa stał się dla kolejnych pokoleń kontestatorów lekcją pokory – okazało się, że wypychanie na pierwszy plan osobistego spełnienia nie do końca popłaca, lepiej, jeżeli kontestację podeprze się wyższymi celami, dopiero wtedy z czystym sumieniem może się ona stać przedmiotem kultu.
Sławnym i powszechnie szanowanym kontestatorem średniowiecza był Szymon Słupnik. Dzieje Słupnikowego upartego siedzenia bliżej Nieba okazały się dla przyszłych wieków kontestacją wzorcową – cel był najwyższy z możliwych, wykonanie szokujące, a oddźwięk ogromny.
Czas mijał, Średniowiecze wraz z nim, odeszły w niepamięć dzielne rycerskie roty i doszło do podupadania ludzkich ambicji. Gros kontestatorów oddawało się łamaniu dziesięciorga przykazań – na gruncie religioznawstwa lub ordynarnej rozpusty. Mogło się wydawać, że kontestacja więdnie.
Ale nie! Co miłe dla jednostki, rzadko ginie.
Oświecenie i Wielka Rewolucja przyniosły światu ożywcze dmuchnięcie i pokazały nowe kierunki rozwoju kontestatorstwa. Stowarzyszenie Przyjaciół Wolności i Równości (Société des amis de la liberté et de l’égalité) zafundowało Francuzom taką superkontestację Ancien Régime w postaci gilotynowej rzezi, że minęło ponad stulecie zanim w Europie zdołano im dorównać.
Druga połowa XIX wieku to okres rozkwitu sztuki kontestatorskiej. – Modne stało się mordowanie osobistości dla uwypuklenia swoich poglądów – narodowych, politycznych czy filozoficznych. Atakowano z zamysłem zabójczym królów, królowe, gubernatorów, namiestników, policmajstrów, cesarzowe, książęta, hrabiów, biskupów, prezydentów, ambasadorów, nawet zwykłych generałów.
Najsłynniejszym kontestatorem owych czasów został syn służącej i wychowanek sierocińca, czyli osobnik poszkodowany socjalnie – Luigi Lucherini; że zamordował cesarzową, było ówcześnie normą, ale że użył do tego zwykłego pilnika, zakrawało na cud. Tak pomyślał świat i pan Lucherini wlazł obiema nogami do historii.
W XX wieku moda na kontestację rosła. Od sufrażystek po „dzieci kwaty”, od darmowego show dla morderców w Norymberdze po samobójstwo sekty Świątynia Ludu w Jonestown w Gujanie – widać, że kontestacja w tym stuleciu nieźle kwitła.
Ponowoczesny i przewspaniały wiek XXI podniósł kontestację na nowy, prospołeczny poziom. – Kontestują dziś miliony milionów, i to w sposób najbardziej osłupiający. – Młode niewiasty malują hasła polityczne na gruczołach mlecznych, plucie stało się esencją sztuki oratorskiej, profesorka z Polski kontestuje myślenie konserwatywne przemawiając publicznie głosem owcy, dzieci kontestują rodziców traktując ich jak idiotów, rodzina jest kontestowana przez grupowe wielbienie „wielkiej cipy”, sędziowie szokująco kontestują sprawiedliwość, kradnąc po supermaketach co się da, młoda artystka kontestuje malarstwo figuratywne malując krajobrazy za pomocą dróg rodnych, muzułmanie kontestują Jezusa Chrystusa, sikając na mury katedry w Kolonii, prawie wszyscy kontestują prawie wszystko i prawie wszędzie.
Wszechświatowa pankontestacja.
Jakże zatem na targowisku rozbuchanej kontestacyjności mógł zaistnieć bohater napomknięty na początku, cichutki ścichapęk?
„Ja kontestuję cały wszechświat na skunksa – bezszelestnie puszczam wiatry.” – zwierzył się nam w zaufaniu ten wiekopomny odkrywca.