GRAJĄ:
- IZBA OSTATECZNA,
- PROKURATORIA LIBERALIZACJI,
- MEC. CUCKIEREK,
- MEC. PICSDA
- CHÓR PINGWINÓW.
PROKURATORIA LIBERALIZACJI:
/gestykulując, jakby zbierała się do lotu./
Mamy dziś casus z półki ustawodawczej… Trzeba coś ustanowić!
IZBA OSTATECZNA:
Słuchamy, słuchamy… Nasza Izba dziś w bardzo dobrym usposobieniu.
PROKURATORIA LIBERALIZACJI :
/nadal jakby podlatując./
Skróćmy najkrócej: …Tu obecny pan Lata, lotnik, zawarł lata temu trzy wstecz unioeuropejsko uświęcony związek partnerski z pustułką polną. Wkrótce po ślubie młoda para została obdarzona potomstwem – dwójką dzieci płci mieszanej. Potomstwo należycie wysiedziano. Oboje rodzice pracują – pan Lata lata, a matka coś roznosi. Niestety, nie wszystko się w rodzinie państwa Latów układa należycie… Czują się zawiedzeni…
MEC. PICSDA:
/z emfazą./
…i zdruzgotani!
MEC. CUCKIEREK:
Mają nawet myśli samobójcze!
MEC. PICSDA:
I niewyobrażalne straty materialne.
IZBA OSTATECZNA:
/zdziwiona./
Aż tak…!? Czemu?!
PROKURATORIA LIBERALIZACJI:
Dzieci nie latają.
IZBA OSTATECZNA:
Na pewno?!
MEC. CUCKIEREK:
Rodzice wypychali… Z bardzo różnych wysokości.
MEC. PICSDA:
Nie umieją.
PROKURATORIA LIBERALIZACJI:
Doszło tutaj do grubiańskiego pogwałcenia praw człowieka, w tym prawa do posiadania dowolnego potomstwa oraz prawa do doboru nienaturalnego, tudzież wielu innych praw.
IZBA OSTATECZNA:
No, nie wiem… A może każemy je uczyć przymusowo latania?
PROKURATORIA LIBERALIZACJI:
Nasza propozycja jest zgoła inna. Zakażemy latania i nikt nie będzie fruwał. Dzieci też!
MEC. PICSDA:
A jak będą chciały latać, to pójdą siedzieć.
IZBA OSTATECZNA:
/zrozsterkowana./
Tylko że te dzieci… Może one nie chcą latać…
PROKURATORIA LIBERALIZACJI:
Bez różnicy. Dura lex, sed lex. Posadzimy wszystkich. Jak przy powszechnej penalizacji umyślnego sikania pod wiatr.
CHÓR PINGWINÓW:
Nas można poślubiać do woli,
Z pingwinem pożycie jest słodkie
I latanie Ci związku nie schromoli,
Chcesz być szczęśliw – zwiąż się z bezlotkiem.