Ach, to leniwe obrazoburstwo, wciąż niedokończony ikonoklazm…
Islam od zawsze surowo zakazywał publikowania wyglądu Boga, natomiast inne religie to raczej różnie…
Biblia mówi: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. (Wj 20,4-5, Biblia Tysiąclecia, III wydanie).
Ikonoklaści wyciągnęli z tego należyte wnioski.
Doktrynalny ikonoklazm wędrował po kościołach chrześcijańskich od VII do X wieku, natomiast praktyczne skutki wyhamowania obrazoburstwa są dla cywilizacji łacińskiej przeogromne – bez Bożych, ale też anty-Bożych, wyobraźni – Rubensa, Bosha, Michała Anioła, Botticelliego, Tintoretto, El Greco, Toulouse-Lautreca, Thorwaldsena, Rodina i jeszcze wielu – nasz świat myśli byłby mocno zubożony.
Czymże jest ikonografia chrześcijańska, jeśli nie rozmienianiem Absolutu na dostępne ubogiemu duchem drobniaki? – Z brodatym Ojcem, kolegą Jezusem, Gołębicą, rybkami, Barankiem, Matką Boską z Józefem jak ślubne monidło czy Św. Antonim znajdującym najtrudniejsze zguby.
Z Islamem zdarzyło się inaczej.
Jak wygląda Allah- nikt nie wie.
Czy przypomina dziadka, czy może jest na kształt supernowej w trakcie implozji?
Zapytajcie teraz śmiele i podstępnie szeregowego agnostyka z naszej strefy kulturowej, jak sobie wyobraża pana Boga. I mamy szkopuł!
Huxley czy Bertrand Russell o tym milczeli, również współcześni, bardzo głośni, agnostycy są w tej ważnej kwestii najzupełniej cisi. Że jakoś Go widzą, gdzieś w głębi wyobraźni, to pewnik – przecież mają nabytą od kołyski kulturową wyobraźnię i nawet zwykłe kwarki robią w tej audiowizualnej sadzawce kiczu za malutkie krasnoludki.
Zapytajcie z kolei wojującego na śmierć z Panem Bogiem, z czym właściwie on walczy? – Nie, nie pozwólcie mu wpaść w ton mentorski ani zgrzebną logikę, tylko zażądajcie uczciwych, czystych zeznań z własnej wyobraźni. – Agnostycy też prawdopodobnie mają wyobraźnię!?
Zaraz ten sprytny agnostyk rzuci wam na stół płonące, jak świat długi i szeroki, stosy dla czarownic, do których dorzuca paliwo sadystyczny europejski pan bożek, inny pan bożek podrzuca biednym dzikusom koce zakażone ospą, Giordano Bruno jest sadystycznie palony przez bożka papieskiego na Campo de’Fiori, iberyjski pan bożek bierze udział z Cortezem i Kolumbem w masowych mordach Indian, bożek protestancki z Bristolu wciska Chińczykom opium, Hindusom podkoszulki bawełniane, Amerykanom zbyt drogą herbatę, a Rosji popsute samowary; z kolei inne lokalne bożki dręczą niezależnych naukowców, prześladują albigensów, zaglądają do łóżka Oskara Wilde’a, spuszczają z nieba cielęta, dokuczają hermafrodytom, zaciemniają pozytywną światłość, cofają naukę, tłumią rozum, deprawują dzieci, a nawet złośliwie plują i sikają do mleka. – Przykłady można by mnożyć w nieskończoność – nieogarnione jest pole tych bezbożkowych personalizacji.
Jak uleczyć wyobraźnię podwórkowego agnostyka, jak jej pomóc?
Zaprawdę, w ich naiwnych czaszkach kocą się przerażające hocki-klocki! W najgłębszej osnowie imaginacji tych symplicyzujących rozumów Brodate Pierdoły siedzą wiekuiście na chmurach, gdzieniegdzie lata – dzwoniąc łańcuchami – ognisty robocop, a grzeczne dzieci nawiedzają w łóżeczkach bezpłciowe, niewyzwolone seksualnie aniołki. – Cóż, miałki umysł zawsze pójdzie utartą ścieżką na łatwiznę.
Natomiast z Allahem wszelkiej maści współcześni agnostycy mają naprawdę trudny do rozwiązania prakseologiczny dylemat – ot, za samo Jego publiczne wyobrażanie sobie można – zupełnie namacalnie i materialnie – dostać kulkę w łeb lub eksplodować ze śmiertelnym hukiem.
Reblogged this on kubazajaczkowski.
PolubieniePolubienie