Królowie jacy byli, każdy słyszał.
Czyli różni.
Indywidualny model postępowania i rządzenia narzucały tym archaicznym władcom osobiste: temperament i charakter.
Król‑furiat wdawał się permanentnie w wojny.
Król‑wątrobiarz knuł wyrafinowane rozgrywki z poddanymi.
Król‑idiota cieszył się ustawicznie z królowania.
Król‑agnostyk lubił wieszać wierzących na krzyżach.
Król‑brudas zakazywał mycia zębów w całym kraju.
Król‑schizofrenik walczył uparcie z samym sobą.
Król‑mądry edukował poddanych na siłę.
Król‑lubieżny czynił z chędożenia przymus i prawo.
Król‑sadysta pławił się w mordach i pożodze.
Król‑zachłanny ściubił kasę kosztem biednych.
Król‑szaleniec przekształcał królestwo w dom wariatów.
Cóż, różni bywali królowie, różni…
Jedno ich wszelako wszystkich łączyło – to to, że cokolwiek robili – robili w ściśle określonym celu. – Czasami nawet musieli się dobrze wysilić.
Czym się od tych przestarzałych organów scentralizowanej władzy różnią współcześni, ponowocześni włodarze w skali państwa? Kacapowie dzisiejsi?
Tym, że nie działają.
Już nie: ścinają, zduszają, wbijają na pal, napadają, mordują, skazują na banicję, grabią, pastwią się nad poddanymi, krzyżują, eksterminują, rozbijają w puch, triumfują, pławią się w majestacie, koronują się i abdykują. – Ale też nie: oświecają, poszerzają, reformują, dbają o maluczkich, świecą przykładem, planują, rozwijają, wznoszą, utwierdzają, upowszechniają, budują, strzegą granic, pielęgnują…
Nic! Tylko pasożytują!
Polityków trzeba rozpuścić w kwasie!
PolubieniePolubienie
Reblogged this on sukinkotka.
PolubieniePolubienie